widok na góry

Projekt „Dach Europy”

59 godzin, 10490 metrów podejść, 10 dni marszu – tyle ma trwać wyprawa na najwyższy szczyt Alp i Europy: Mont Blanc. Po raz pierwszy wezmą w niej udział osoby niepełnosprawne intelektualnie.

Dach Europy, bo tak potocznie nazywany jest masyw Mont Blanc (ponad 4810 m n.p.m.), od wieków był celem wypraw alpinistycznych. Do historii zdobywców górskiego szczytu chcą przejść młodzi alpiniści z Trójmiasta. – W sumie grupa liczy 20 osób. Dziesięć to osoby niepełnosprawne intelektualnie, mężczyźni – bo to będzie ekipa męska – w wieku od 20 do 40 lat. Są wśród nich osoby z zespołem Downa, umiarkowanym upośledzeniem umysłowym, cechami autyzmu. To członkowie 7. Gdańskiej Integracyjnej Drużyny Harcerskiej „Keja” – mówi Maciej Łęgowski, jeden z organizatorów wyprawy. – Kolejna dziesiątka uczestników to opiekunowie oraz harcerze.

Pomysł narodził się w Gdyńskim Stowarzyszeniu Integracyjnym „Promyk”. Ale dla harcerzy to nie pierwszeństwo – integracyjna drużyna jest już od dawna zaprawiona we wspinaczkowych bojach. – Od lat propagujemy wśród osób niepełnosprawnych aktywne spędzanie wolnego czasu. Co roku jeździmy w Bieszczady na wędrówki po górach czy zimą na rajdy harcerskie w Głuchołazach – opowiada Maciej Łęgowski. – Trzy lata temu zdobyliśmy Koronę Gór Polskich – w sumie 519 km trasy. Dlatego kondycyjnie i fizycznie jesteśmy przygotowani. Zresztą ta wspinaczka na dach Europy to było ich marzenie. Dlatego projekt nazywa się „Dobrze mieć marzenia”.

Ale zanim dojdzie do samej wspinaczki na Mont Blanc, gdyńskich harcerzy czeka rozgrzewka, czyli trekking dookoła masywu. – Trasa zaczyna się we Francji – bazę będziemy mieli w Chamonix, i wiedzie po kolei przez Włochy i Szwajcarię i z powrotem do Francji – opowiada Łęgowski. – Do przejścia jest 150 km. W trakcie trekkingu zostaną wybrane trzy zespoły, po cztery osoby w każdym, które będą próbowały zdobyć szczyt Mont Blanc. Zakładamy, że wejście na masyw razem z przewodnikiem zajmie trzy dni.

Ale dotarcie na szczyt wcale nie jest najważniejsze. Maciej Łęgowski: – Liczy się przede wszystkim integracja osób niepełnosprawnych z pełnosprawnymi. Gdynianie na Dach Europy wyruszą 9 lipca. Wciąż jeszcze jednak kompletują potrzebny ekwipunek. – Potrzebujemy żywności: makaronu, kaszy, ryżu czy konserw, takich które się nie zepsują – wylicza Łęgowski. – Sprzętu turystycznego: butów, plecaków, kurtek. Rodzice większości z tych osób są już na emeryturze, nie stać ich na taki wydatek. Oni sami też raczej nie pracują. Wciąż jeszcze poszukujemy jakiegoś porządnego przewoźnika. Chcemy pojechać z Gdyni busami. Ponadto szukamy przewodnika po Mont Blanc. Jeśli ktoś byłby w stanie nam pomóc, bylibyśmy naprawdę wdzięczni.

Wystarczy zajrzeć na stronę: dacheuropy.pl  tam są wszystkie informacje i namiary.