mówienie i słuchanie

E-dmuchawką wydmuchasz każdą wadę wymowy

Gracz nie może dopuścić, żeby statek kosmiczny za bardzo zbliżył się do niebezpiecznej gwiazdy. Jak? Dmuchając w mikrofon. Tak działa e-dmuchawka do leczenia wad wymowy.

Rodzice nie mogą się już doczekać, kiedy e-dmuchawkę będzie można kupić np. w księgarni. Dzwonią i piszą maile do naukowców z Politechniki Gdańskiej, którzy opracowali system do terapii dzieci z problemami logopedycznymi.

Mamy nadzieję, że już za pół roku e-dmuchawka będzie dostępna – mówi dr inż. Jacek Rumiński z Katedry Inżynierii Biomedycznej Politechniki Gdańskiej. – To w sumie proste urządzenie: mikrofon, ustnik i komputer z odpowiednim oprogramowaniem. Ale mikrofon reaguje nie na głos, lecz na dmuchanie właśnie. A dmuchanie to ćwiczenie stosowane od lat w treningach dzieci z wadami wymowy, np. z „nosowaniem”.

Wada ta polega na nadmiernie nosowym charakterze samogłosek i spółgłosek ustnych, np. u dzieci z rozszczepionym podniebieniem. Leczyć można nie tylko „nosowanie”, ale także tzw. lenistwo artykulacyjne, czyli mówienie na jednym ruchu ust całych zdań. Te wady prowadzą do poważnych trudności komunikacyjnych. A z badań przeprowadzonych w polskich szkołach wynika, że co trzecie dziecko do 17. roku życia ma problemy logopedyczne. To się przekłada na wiele sfer życia, choćby na kontakty z rówieśnikami lub trudności z nauką.

E-dmuchawka to na razie dwie gry komputerowe – „Balon” i „UFO”. W pierwszej należy nadmuchać jak największą liczbę baloników tak, żeby żaden nie pękł. Pacjent musi to robić w kontrolowany i powtarzalny sposób. W drugiej trzeba utrzymać statek kosmiczny na pewnej wysokości nad niebezpieczną gwiazdą. To z kolei wymaga kontroli poziomu wydmuchiwanego powietrza. Jeśli strumień nie jest wystarczająco stały, statek opadnie na gwiazdę i spali się w jej promieni
ach. Gry w niczym nie przypominają żmudnych ćwiczeń, są atrakcyjne, pełne kolorów i dźwięków.

– A terapia logopedyczna na dłuższą metę jest dla dziecka nudna – mówi Małgorzata Żmuda, logopeda ze szkoły podstawowej nr 39 w Gdańsku. – Tygodniami trzeba powtarzać te same ćwiczenia. Dlatego logopedzi wymyślają coraz to nowe pomoce: balonik zamieniamy na piórko, piórko na piłkę, piłkę na coś jeszcze innego. Dzieci o wiele chętniej ćwiczą przy komputerze, na zajęciach dopytują się, czy dziś będzie komputer, a jak już jest, nie muszę ich zachęcać do ćwiczeń, wykonują wszystko same. Dlatego e-dmuchawka to na pewno trafiony pomysł.

Ze szkolnej praktyki wynika, że dzieci, które mają kłopoty z artykulacją, jest mnóstwo. Nieleczone infekcje, nieleczone zęby, problemy z migdałami powodują, że wielu uczniów ma niewykształcony narząd mowy – seplenią, niedbale wymawiają słowa. Zaburzony tor oddechowy przez np. ciągle zapchany nos sprawia, że nie wystarcza im oddechu, by wymówić całe zdanie. Kłopotom z wymową sprzyja też przesiadywanie przed telewizorem, takie spędzanie czasu nie stymuluje do rozmów np. z rodzicami.

Ale z e-dmuchawki mogą korzystać też osoby starsze i pacjenci z zaburzeniami ruchomych części aparatu mowy, np. po udarze. Trening będzie pomagał im w rehabilitacji. System zawiera część dla rodziców lub terapeutów. Dzięki niej można śledzić aktywność pacjenta i jego postępy w terapii.

E-dmuchawka powstała w ramach projektu „Domowy asystent osób starszych i chorych – Domestic” , który sfinansowała Unia Europejska. Gdy program trafi już do sprzedaży, będzie kosztować ok. 100 zł.

Autor: Alicja Katarzyńska

Żródło