„Ja też” – film Alvaro Pastor’a i Antonio Naharro

Daniel Sanz ma 34 lata, studiował psychopedagogikę i właśnie podejmuje swoją pierwszą pracę w Naczelnym Biurze Osób Niepełnosprawnych w Sewilli. Będzie zastępował pracownicę, która niedawno urodziła dziecko z wadą rozwojową mózgu i z powodu depresji jest na zwolnieniu długoterminowym. Wszyscy są dla Daniela bardzo mili i cieszą się, że mają w zespole tak zdolnego mężczyznę z zespołem Downa.

Do biura wchodzi spóźniona Laura i bierze Daniela za interesanta, który pomylił pokoje…

Laura pomaga Danielowi w niektórych czynnościach biurowych. Podoba jej się wrażliwość Daniela i jego poczucie humoru. Okazuje się, że jest fajnym kolegą i Laura spędza z nim czas wolny po pracy.

Pewnego dnia jadą na plażę, a Laura jest ciekawa jak to możliwe, że David z zespołem Downa jest taki zdolny. Może ma tylko częściowy zespół Downa?

Daniel tłumaczy Laurze, że swój rozwój intelektualny zawdzięcza matce, która zawsze do niego dużo mówiła, a kiedy przekonała się, że on dużo rozumie, zapisała go do szkoły.

Przyjaźń Laury i Daniela nie podoba się matce Daniela, która zadaje mężowi pytanie – „jaka w miarę normalna dziewczyna zainteresowałaby się takim chłopcem jak Daniel?”

Również koledzy z pracy komentują to, że Laura spotyka się z Danielem po pracy i przewidują, że wkrótce jej się znudzi i że go zostawi.

O ile Laura traktuje Daniela jak przyjaciela, to jednak Danielowi wydaje się, że z jej strony jest to coś więcej. Na imprezie zorganizowanej dla pracowników biura Daniel tańczy z Laurą i świetnie się bawi, ale kiedy zaczyna ją całować – Laura odtrąca go i wraca do domu. Daniel ma złamane serce i późno w nocy idzie do mieszkania brata, któremu zwierza się ze wszystkich swoich przeżyć.

Brat mówi Danielowi, żeby przestał szukać sobie dziewczyny wśród tych, które mają 46 chromosomów, a zakochał się w takiej, która jest w jego zasięgu…

Dobra rada skutkuje na krótko. Daniel jest obrażony na Laurę, ale to mija. Laura musi pojechać do Madrytu, gdzie ma załatwić sprawy spadkowe i Daniel do niej przyjeżdża. Razem spędzają Sylwestra na placu Puerta del Sol w Madrycie i jedzą na szczęście 12 winogron w trakcie 12 uderzeń zegara…

Potem spędzają razem noc w hotelu. Laura zastrzega, że to się nigdy więcej nie powtórzy i Dawid nawet jeśli będzie cierpiał, ma się do niej uśmiechać kiedy się spotkają… Następnego dnia Daniel wraca pociągiem do Sewilli…

Oczywiście przedstawiłam tu tylko historię Daniela, któremu podobają się kobiety bez zespołu Downa. Daniel jest dowcipny, zna angielski, interesuje się malarstwem i widać, że imponuje tym Laurze, ale ma zespół Downa i to uniemożliwia mu, żeby był jej chłopakiem.

Reżyser pokazał nam matkę Daniela, jako osobę żyjącą wspomnieniami. Ogląda nagrane filmy z czasu kiedy Daniel był w szkole i chociaż razem z mężem świętują pierwszy dzień w pracy Daniela to jednak dorosłość Daniela wyobraża sobie inaczej niż dorosłość jego brata Santi’ego, który mieszka razem ze swoją dziewczyną – właśnie spodziewają się dziecka, więc się pobiorą.

Dorosłość osób z zespołem Downa jest dużym wyzwaniem dla społeczeństwa. Temat ten jak bumerang powraca w kolejnych odsłonach filmowych.