Sarah Gordy

Córka z zespołem Downa: radość i duma

 

Aktorka Sarah Gordy, która urodziła się z zespołem Downa, stanowi dowód na to, że osoby dotknięte upośledzeniem mogą prowadzić pełne, satysfakcjonujące życie

34-latka, odtwarzająca obecnie rolę Lady Pameli w serialu BBC „Upstairs Downstairs”, występowała już w wielu programach telewizyjnych, sztukach i filmach.

 

Jej 63-letnia mama, Jane, nie wyobraża sobie, by mogła być bardziej dumna z córki.

Opowiadając o chwili, w której dowiedziała się, że jej pierworodna córka przyszła na świat z syndromem Downa, Jane przyznaje jednak: – Mówiąc szczerze, gdybym wcześniej dowiedziała się, że moje dziecko ma zespół Downa, pewnie zdecydowałabym się na aborcję. Myślę, że byłabym zbyt przerażona tym, że nie dam sobie rady z opieką nad takim dzieckiem. Dziś zasmuca mnie, że mogłam tak myśleć.

– Kiedy zaszłam w ciążę, nie byłam jeszcze dojrzała do roli matki – dodaje. – Nie skończyłam jeszcze 30 lat. Nigdy nie miałam nawet okazji zmienić dziecku pieluchy – nic dziwnego, że czułam się kompletnie nieprzygotowana. Ale kiedy urodziła się Sarah, nie mogłam uwierzyć, że może być aż tak śliczna.

Kiedy Jane zaszła w ciążę, miała zaledwie 28 lat, nie zaproponowano jej więc żadnych dodatkowych badań. Obecny przy porodzie lekarz nie miał jednak żadnych wątpliwości. – Zawołał na bok mojego męża, Jerry”ego – wspomina dziś Jane – i powiedział mu o schorzeniu, jakim dotknięta jest Sarah. Co więcej, poprosił go, by zachował tę wiadomość dla siebie – bardzo ważne okazało się wytworzenie się między mną a Sarah szczególnych, rodzicielskich więzi.

– Do dziś nie wiem, jak biedny Jerry zdołał udźwignąć tę wiedzę w pojedynkę – wzdycha.

Jane dowiedziała się o upośledzeniu córki dopiero cztery dni później. – Byłam zrozpaczona – wspomina – i przerażona na myśl, że moje dziecko może umrzeć. Jerry powiedział mi o wszystkim: o ryzyku wad serca i o wszystkich operacjach, jakie ją czekają. Z drugiej strony – zastanawia się – dopiero ta świadomość sprawiła, że z młodej dziewczyny stałam się dojrzałą matką.

Jak się z czasem okazało, Sarah nie potrzebowała żadnych operacji. – Żałuję, że nie wiedziałam wówczas tego, co wiem teraz – wzdycha Jane. – Tego, jak wspaniałe i barwne życie staje przed nią otworem.

W rok i cztery miesiące po przyjściu na świat Sarah Jane urodziła drugą córkę, 32-letnią dziś Catherine, i przyznaje się do wielkiej ulgi, z jaką przyjęła wyniki testów: jej drugie dziecko nie miało zespołu Downa. – Obawiałam się, że dwoje dzieci z tym schorzeniem to zbyt wielkie wyzwanie – wspomina. – Myślę, że pary spodziewające się dziecka powinny być bardziej szczegółowo informowane o zespole Downa i jego konsekwencjach, zanim podejmą ewentualną decyzję o aborcji.

– Nikt nie powinien czuć się do niczego zmuszany – dzieli się swoim przekonaniem Jane – myślę jednak, że przy podejmowaniu tak ogromnie trudnej decyzji każdy powinien zdawać sobie dokładnie sprawę, co pociąga za sobą każdy wybór.

Codzienna opieka nad Sarah była bardziej czasochłonna niż w przypadku innych dzieci, Jane wspomina jednak, że rychło zdała sobie sprawę ze szczególnego daru jej córki do współodczuwania nastrojów innych ludzi. Jeśli zdarzy mi się, że jestem zmartwiona czy zdenerwowana, i próbuję powiedzieć Sarah, że wszystko jest w porządku, natychmiast słyszę odpowiedź „Nie jest w porządku” i muszę przyznać jej rację. Jesteśmy ze sobą bardzo blisko i żadne emocje nie przechodzą niezauważone.

Jak mówi Jane, aktorzy z zespołem Downa pracują z rolą w zupełnie inny sposób niż ludzie wolni od tego schorzenia. – Moja córka tak naprawdę nie gra – zdradza nam sekret. – Na scenie bardzo żywo przeżywa to, co dzieje się w sztuce. Nie jest w stanie udawać jakichkolwiek emocji – wierzy natomiast we wszystko, co związane jest z odtwarzaną przez nią postacią.

– Kiedyś zdarzyło jej się wystąpić w roli źle traktowanej żony – wspomina Jane. – Bardzo wyraźnie widziałam, jak ranią ją wszelkie ostre czy pogardliwe zwroty pod jej adresem. Kiedy zeszła już ze sceny, powiedziałam jej: „Sarah – jesteś wspaniałą, piękną aktorką” i widziałam, jak stopniowo „wraca” do swojej zwykłej skóry.

– Mam nadzieję – kończy swoją opowieść Jane Gordy – że widok Sarah na małym ekranie może dać rodzicom, którzy spodziewają się narodzin dziecka z zespołem Downa siłę i nadzieję, że ich dziecko czeka dobre, radosne życie.

Źródło