Rynek w Krakowie

Relacja po spotkaniu integracyjnym w Krakowie

Dwudziestego października 2011 roku w Krakowie odbyło się spotkanie integracyjne, współorganizowane przez Zakątek21. Stowarzyszenie Rodziców i Przyjaciół Dzieci z Zespołem Downa oraz firmę UBS. W spotkaniu wzięła udział ponad trzydziestka dzieci w różnym wieku.

Firma UBS ufundowała dowóz Zakątkowiczów ze Śląska i z Kielc, więc mogliśmy znakomicie korzystać z szerokich możliwości integracji. Niestety, śląski autokar ugrzązł w korku już w samym Krakowie, dowożąc Zakątkowiczów z półgodzinnym opóźnieniem – jakże ironicznie zadrwili z nas drogowcy, którzy już kilka dni później otworzyli estakadę! Dojazd z autostrady trwa teraz najwyżej kwadrans, co wobec blisko godziny spędzonej w sznurze samochodów tego pamiętnego dnia budzi trochę irytacji i rozżalenia.

Ugościło nas Centrum Zabaw dla Dzieci Junior. Wesoła animatorka malowała na uśmiechniętych dziecięcych buziach kwiaty, serca, motyle, a także całkiem dorosłe wąsy. Dzieciaki radośnie figlowały w basenie z kulkami, goniły się w labiryntach, bawiły się w domku i na zjeżdżalniach, a rodzice korzystali z poczęstunku i możliwości rozmowy. W połowie spotkania rozpoczęło się Wielkie Szukanie Biedronek, ukrytych sprytnie w zakamarkach Sali zabaw. Każdy, kto zgłosił się ze zdobyczą, mógł odebrać sobie nagrodę. Szczególnym wzięciem cieszyły się plastikowe gwizdki, których przeraźliwe dźwięki brzmiały w skołatanych rodzicielskich głowach jeszcze długo w noc… Młodzież jednak dmuchała w świszczący plastik z takim upodobaniem, że żal było pozbawić ich tej przyjemności, rodzice musieli zatem wybiórczo ogłuchnąć na wesołe gwizdy. Nie licząc tych, którzy ogłuchli naprawdę.

Kącik rodzicielski obfitował w zasadzki, z których szczególnie zdradliwą były ciasteczka z białym, śmietankowym kremem… uzależniające, co potwierdziło kilka Zakątkowiczek (najwyraźniej rzadkich bywalczyń wątku o Dukanie i pokrewnych torturach!).

Spotkanie szeroko dokumentowali nasi Zakątkowi fotoreporterzy: Alicja (która już kilka dni później udostępniła plony swej mrówczej pracy) i Magura, na którego fotorelację tradycyjnie cierpliwie zaczekamy (ze szczególnym pobłażaniem zaczeka pisząca niniejszą relację Margola, jako że jej kalendarz oraz zarządzanie czasem bliźniaczo przypominają podobne dziedziny u Zakątkowego przyjaciela…) Nie brakło też rodzinnych i przyjacielskich pstryków innych Zakątkowiczów, którzy swoje zdjęcia pokazali nam w wątku spotkaniowym.

Cóż, co dobre, to się szybko kończy – Zakątkowicze wrócili do domów, na Śląsk odjechał luksusowy autokar z liczną Zakątkową reprezentacją, do Kielc pomknęła taksówka z Tuśką i Buśkiem, Krakowiacy rozjechali się po domach. Czekamy na następne spotkania, a firma UBS już ma wobec naszego Stowarzyszenia pewne plany….

O spotkaniu pisaliśmy w tym miejscu na forum.