Za nami kolejny zakątkowy turnus w Jadownikach Mokrych, który odbył w dniach 2-15 czerwca 2011 r. Jaki był? Na pewno udany! Jako dowód – poniżej wrażenia jednej z uczestniczek 🙂
To był mój najfajniejszy turnus jadownicki. Fajowe dzieciaki, cudni rodzice, aż się wierzyć nie chce, że przez dwa tygodnie żadnych zgrzytów, konfliktów, dobra pogoda. Codzienne, niezapomniane imprezy i pogaduchy. Nowe meble na stołówce, nowe, bardziej wyszukane potrawy w menu (rozczuliły mnie faszerowane jajka! Komuś chciało się wydłubywać te żółtka, mieszać z pieczarkami i przyprawami i znów wkładać, zamiast zaserwować po prostu jajka na twardo i tyle 😉 ), pyszne pierogi z truskawkami, pyszna pizza, więcej warzyw, dobre surówki, wstrętne parówki (sugerowałabym zmienić dostawcę, brrr!).

Minus? Brak dogoterapii, która nadal figuruje w ofercie turnusu ;/
Więcej o tegorocznym turnusie na forum.