Zespół i medycyna

Problem z zieloną herbatą…

…a raczej z suplementami zawierającymi ekstrakty zielonej herbaty. Uważam, że zagadnienie jest warte uwagi, gdyż wielu z nas, rodziców dzieci z zD, stosuje takie preparaty. Być może wsadzę tym tekstem kij w mrowisko, ale przez przypadek natrafiłem w literaturze medycznej na niepokojące doniesienia.

Ponad dwa miesiące temu, nasza znajoma Zakątkowiczka nabyła drogą kupna książkę o zdrowym odżywianiu: „Jak nie umrzeć przedwcześnie. Co jeść, aby dłużej cieszyć się zdrowiem„. Autor, dr Michael H. Greger, „odwalił” kawał solidnej roboty, gdyż prawie 1/3 objętości zajmują odnośniki literaturowe. Jest to publikacja, na podstawie której wnikliwy czytelnik może dotrzeć do fachowych informacji w specjalistycznych czasopismach. Książkę pożyczyła moja Małżonka, a ja w tzw. międzyczasie przeczytałem ją praktycznie w całości (bez odnośników rzecz jasna). W rozdziale dotyczącym napojów, w części opisującej wady i zalety herbaty, natrafiłem na zdanie mówiące o możliwym, toksycznym działaniu zielonej herbaty na wątrobę. Zdanie było opatrzone odnośnikiem literaturowym do artykułu z 2013 roku zamieszczonego w World Journal of Gastroenterology.

Lekarze z dwóch ośrodków (Bayolor College of Medicine oraz Texas Children Hospital) w Houston w Teksasie, napotkali przypadek 16-letniego chłopaka, który przyjmując suplementy diety zawierające ekstrakty zielonej herbaty uszkodził sobie wątrobę. Wnikliwe badania wykonane przez autorów publikacji wyeliminowały inne przyczyny schorzenia. Szczęśliwie dla pacjenta, zmiany okazały się odwracalne i po kilku miesiącach stan chłopca wrócił do normy, jednak lekarze zaczęli drążyć temat suplementacji. Ku swemu zaskoczeniu, stwierdzili, że amerykański rynek suplementów diety wart ponad 5 milardów dolarów rocznie (w 2007 roku 18% dorosłych obywateli USA stosowało takie preparaty) nie jest w żaden sposób regulowany. Zgodnie z ustawą z roku 1994 (Dietary Supplement Health and Education Act) suplementy diety nie wymagają żadnego potwierdzenia bezpieczeństwa ani skuteczności przez FDA (Food and Drug Administration).

Okazało się również, że hepatotoksyczność preparatów zielonej herbaty była już opisywana w Europie (we Francji i Hiszpanii) po wycofaniu suplementu o nazwie Exolise – stosowanego do odchudzania. W United States Pharmacopeia (kompendium wiedzy o substancjach leczniczych) podano 34 przypadki uszkodzeń wątroby związane z przyjmowaniem suplementów zielonej herbaty. US Pharmacopeia zaleca (jednak nie zobowiązuje!) producentom takich preparatów umieszczanie ostrzeżeń o możliwych uszkodzeniach wątroby wraz z podawaniem objawów takiego schorzenia. Lekarze stwierdzili, że takiego ostrzeżenia nie było na preparatach, które przyjmował ich pacjent!

Autorzy opisywanej publikacji, zdając sobie sprawę, że opisują szczególny przypadek, a także widząc że w literaturze obecne są jednostkowe doniesienia, nie stawiają drastycznie brzmiącej tezy. Zamiast tego formułują logiczne zalecenie aby niepotrzebnie nie obawiać się ekstraktów z zielonej herbaty, lecz aby lekarze monitorowali stosowanie suplementów diety i produktów ziołowych, gdyż brakuje obecnie wytycznych i zaleceń co do takich niestandardowych terapii. I ten wniosek przekonuje mnie co do odpowiedzialności badaczy – nie wysnuwają pochopnych zastrzeżeń, lecz zwracają uwagę na rolę lekarzy, którzy wcześnie potrafią stwierdzić ewentualne nieprawidłowości w stanie zdrowia osoby stosującej suplementację.