nurkujący chłopiec

Jak ryba w wodzie

Kuba Muszyński. 14 lat. Mieszka w Gliwicach. Uczeń kl. V Zespołu Szkół Ogólnokształcących Specjalnych nr 7. Aktor, perkusista, narciarz i pływak. Łatwiej chyba powiedzieć o Kubie, czego nie potrafi niż wymieniać, w czym jest dobry. Niezwykły chłopak. W czerwcu weźmie udział w XI Ogólnopolskich Letnich Igrzyskach Olimpiad Specjalnych w Katowicach. Będzie reprezentował Sląskie Olimpiady Specjalne. 

Kuba pokazuje gest Viktoria  Kuba po jeździe na rowerze odpoczywa chłopiec z zespołem Downa na nartach

 

Z Magdą Muszyńską – mamą Kuby rozmawia Marta Całkowska.

Kubę poznałam na IV Zlocie Zakątkowym w Zaździerzu w 2012 r. Miał niespełna dziewięć lat. Pełen energii, wysportowany, wygadany,  szarmancki, samodzielny. Nie można było oprzeć się jego urokowi. Już wtedy nieźle poczynał sobie na basenie. Nurkował, ścigał się z kolegami kraulem i na plecach. Skakał na nogi do wody. Kiedy Kuba nauczył się pływać?

Próbowaliśmy sobie ze Sławkiem przypomnieć i trudno nam podać konkretną datę …

Zapytam inaczej: co było pierwsze – narty czy basen?

Narty. (śmiech) Miał mniej więcej cztery lata, kiedy nauczył się jeździć. Jeszcze całkiem nieporadnie, ale dawał sobie radę. A na basen chodziliśmy, odkąd sięgnę pamięcią. Kuba od początku czuł się w wodzie jak ryba. Szybko zaczął zanurzać głowę i nurkować. Bartłomiej Kuziara – trener Kuby mówi, że ma dobrą pływalność.

Brzmi fachowo. Pamiętasz, kiedy Kuba zaczął regularną naukę pływania?

Na pewno jeszcze przed szkołą. Miał zajęcia grupowe w szkółce pływackiej ze zdrowymi dziećmi. Nie wyszło to najlepiej. Kuba wśród dzieci odnajdywał się wspaniale, ale nie za bardzo słuchał prowadzącego. Trudno było go ujarzmić i zdyscyplinować. Wychodził z wody, pływał na swoich zasadach.

I pewno robił to z rozbrajającym uśmiechem …

No tak. Tyle że nam chodziło o to, żeby nauczył się dobrze pływać.

Co było przełomem w nauce pływania?

Szkoła, którą rozpoczął we wrześniu 2011 r. Trafił wtedy pod skrzydła Bartka Kuziara – nauczyciela ze szkoły specjalnej. Bartek miał doświadczenie w pracy z dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie. Potrafił Kubę mobilizować do pracy. To nie było też tak, że od razu znalazł sposób na Kubę. Poszukiwał najefektywniejszej formy treningów, był przy tym bardzo elastyczny. Najpierw Kuba miał zajęcia w małej grupie, potem była większa grupa ze zdrowymi dziećmi, znowu mała.

Cenię sobie nauczycieli, którzy mają indywidualne podejście. Był jeszcze po drodze Zaździerz…

Oczywiście (śmiech). Nie pamiętam, kiedy pojechaliśmy na pierwszy turnus zakątkowy zorganizowany w 12 Dębach.

W listopadzie 2011 r.

Zatem przez sześć lat raz w roku byliśmy w Zaździerzu na turnusie. Codziennie zajęcia na basenie przez dwa tygodnie z wykwalifikowaną kadrą pozwalały Kubie na doskonalenie umiejętności.

W maju 2012 r. dostaliście do podpisania Deklarację Zawodnika Olimpiad Specjalnych w Sekcji „Skrzaty” Gliwice, w październiku Kuba otrzymał Książeczkę Zawodnika Olimpiad Specjalnych. Mógł już w pełni uczestniczyć w treningach i zawodach. Kiedy pojawiły się pierwsze sukcesy?

W grudniu 2014 r. Kuba wystartował w pierwszych zawodach.

A potem już poszło. Srebro stylem grzbietowym podczas Mistrzostw Szkół Specjalnych w pływaniu (2015). Złoto podczas Regionalnego Mityngu Pływackiego Olimpiad Specjalnych (2015) i IV Mistrzostw Szkół Specjalnych (2017). Kuba zdobył też złoty medal na XXV Śląskim Mityngu Pływackim (2017). Tutaj wywalczył również brąz stylem dowolnym. Jak Kuba reaguje na sukcesy?

Ogromnie się cieszy. Jest szczęśliwy. Trudniej znosi niepowodzenia.

To znaczy?

Nie potrafi przegrywać. Obraża się. Ostatnio – gdy zajął piąte miejsce – nie chciał stanąć do dekoracji. Ogromnie to przeżywa.

Wydawało mi się, że ideą olimpiad specjalnych jest zasada, że nie ma przegranych.

Zawodnicy rywalizują ze sobą. Zdobywają medale: złoto, srebro, brąz. Kuba doskonale zna wartość poszczególnych miejsc. Ale rzeczywiście wszyscy zawodnicy są dekorowani i w tym sensie nie ma przegranych. Jest też tak, że przed zawodami trener podaje przewidywany czas przepłynięcia danego dystansu. Zawodnicy, którzy w finałach osiągną czas o 15% lepszy od tego zgłoszonego lub o 15% lepszy niż w preeliminacjach, zostają zdyskwalifikowani. Bywa to czasem trudne do przewidzenia. Raz Kuba został zdyskwalifikowany, bo miał lepszy czas od zadeklarowanego. A raz właśnie przegrał, bo został podany jego najlepszy czas, podczas gdy akurat tego dnia jego forma nie pozwoliła mu osiągnąć dobrego wyniku. Trudno było mu się z tym pogodzić. Ale to też jest dla niego nauka i okazja do budowania doświadczenia.

Kto startuje w zawodach?

Osoby niepełnosprawne intelektualnie. Nie ma podziału na grupy wiekowe. Raz Kuba płynął w zawodach z 30-letnim mężczyzną.

Który już z samego faktu wieku ma lepsze warunki ciała.

Bardziej rozbudowaną masę mięśniową, dłuższe kończyny, lepsze przygotowanie, bo dłuższy czas startowania w zawodach. Takie są zasady.

Kuba w czerwcu startuje w XI Ogólnopolskich Letnich Igrzyskach Olimpiad Specjalnych w Katowicach. Jak się przygotowuje do tych zawodów?

Dwa razy w tygodniu ma zajęcia na basenie. Poza basenem wzmacnia nogi, np. na bieżni.

Widziałam też, że jeździ na rowerze.

Tak. Raz – dwa razy w tygodniu robimy wycieczkę na rowerach 18 km. Bardzo się na początku butował. Teraz mogę śmiało powiedzieć, że polubił rower. A my odetchnęliśmy. Skończył się Smerf Maruda. (śmiech)

Czy Kuba ma jakąś specjalną sportową dietę?

Nie stosujemy żadnych restrykcyjnych diet. Ograniczamy słone przekąski i słodkie soki. Po zimie Kuba zrzucił ok. 3,5 kg. To wszystko. Po treningach dostaje banana. I magnez, żeby nie miał skurczów mięśni.

Kiedy rozpoczyna się olimpiada?

W sobotę 9 czerwca jest ceremonia otwarcia, a dzień później preeliminacje. Kuba będzie zakwaterowany w Katowicach w wiosce olimpijskiej. Spędzi w niej cztery dni.

Robi wrażenie. Mój Krzysiek o Kubie powiedział, że można z nim o wszystkim pogadać i tylko oczy zdradzają, że ma zespół Downa. Rzeczywiście Kuba jest wysoko funkcjonującym chłopcem. Czy są obszary w wychowywaniu Kuby, które sprawiają wam najwięcej problemów?

Powiedzmy, że na dziesięć zachowań dwa są niedopuszczalne. Na przykład Kuba dzwoni dla żartu na 112 albo idzie do sklepu, bierze sok, za który nie płaci. Rozmawiamy o tym z Kubą. Niby wie, że nie powinien tego robić. Zna zasady, a jednak przekracza granice tak, jakby ich nie rozumiał. Jest też bardzo uparty. Jak osioł. Potrzeba wiele czasu, którego najczęściej nie ma, żeby zmienił zdanie i zrobił to, o co się go prosi. Ma swój plan na życie. I uwielbia być w centrum uwagi.

Występ w jednym z odcinków paradokumentalnego serialu „Szpital”, czy ostatnio w filmie Jagody Madej „Szkoda specjalna” są tego dowodem. O tej stronie życia Kuby będę jednak chciała porozmawiać z Tobą przy innej okazji. Jaka jest codzienność Kuby?

Wraca ze szkoły busem o 15:30. Odbierają go babcie – raz jedna, raz druga na zmianę. Odrabia lekcje. Ogląda filmy na you tube. Zostawia wszędzie swoje rzeczy, o których sprzątnięcie muszę wiele, wiele razy prosić. Ot, zwyczajny nastolatek.

Zwyczajny wyjątkowy nastolatek. Trzymam mocno kciuki w czerwcu! Niech Kuba popłynie najlepiej, jak potrafi.